Nie ma tygodnia bez wpadki. Tak nazywam te wszystkie większe i mniejsze sytuacje, gdy niepełnosprawność jest silniejsza od moich możliwości. Gdy muszę prosić o pomoc przy ogarnianiu siebie i otoczenia, gdy coś, co było w pierwszej chwili wykonalne nagle się komplikuje.

Dlaczego „wpadka”? Bo to jest łatwiejsze do przyjęcia niż:
🔻 nie mogę
🔻 nie dam rady
🔻 nie mam na to wpływu
🔻 nie ogarniam
🔻 to jest dla mnie za trudne.

Uczę się ich wszystkich, ale to jeszcze nie trraz. Dziś jeszcze zaliczam wpadki.

Related Posts