#WorldSuicidePreventionDay2022

Dziś w Światowym Dniu Przeciwdziałania Samobójstwom tak jak rok temu bardzo mocno wróciło do mnie pewne wspomnienie z grudnia 2020 r. Wspomnienie tweeta sugerującego, że młoda dziewczyna chce popełnić samobójstwo.

Ciekawe, czy ktoś jeszcze pamięta Joannę? Ja pamiętam.

Pamiętam ten podany przed kogoś z obserwujących ją tweet i mnóstwo osób, które nie dały się przekonać myśli, że to może tylko głupi żart. Pamiętam dziesiątki, setki prób nawiązania z nią kontaktu, wertowanie TL w poszukiwaniu informacji, które pozwoliłyby ją zidentyfikować. Pamiętam zgłoszenia na policję, w tym to moje.

Nie znam finału tej historii, ale wiem, że bardzo wielu tego wieczora zachowało się jak trzeba, nie przeszło obojętnie obok czyjegoś cierpienia i zrobiło wszystko, co w ich mocy, aby zupełnie obcej osobie z internetu udzielić wsparcia i pomocy.

Takie dni jak dziś to dobry czas, aby zadać samemu sobie kilka pytań. Choć tak naprawdę trzeba je sobie zadawać dużo częściej, bez specjalnego trybu, dnia, okazji. Pytań, które postawią mnie w dwóch różnych perspektywach: osoby potrzebującej pomocy i osoby, która tej pomocy mogłaby udzielić.

Zapytam więc (przede wszystkim siebie):

~ Czy mam wokół siebie grono zaufanych osób, którym jestem gotowa powiedzieć wszystko? Osób, o których wiem, że nie zlekceważą moich obaw, wstydu, lęku. Osób przede wszystkim w realu, ale może też czasami i w wirtualu, bo jak pokazała historia Joanny wołać o pomoc można też i w tej przestrzeni. Tak, można, bo po obu stronach internetów jest CZŁOWIEK. Człowiek nierzadko prawdziwszy od prawdziwego, któremu łatwiej jest coś przekazać, będąc ukrytym za avatarem i nickiem. Tym czymś nie są tylko poglądy, pasje, życiowe rozkminy, ale również problemy, obawy, lęki i traumy. Wracając do zaufanych osób, to nie muszą być od razu wszystkie moje kontakty w telefonie, ani setki obserwujących na społecznościówce, choć i tak się czasami zdarza, że nie mając nikogo bliskiego, szukamy kogokolwiek, alarmujemy wszystkich, których mamy pod ręką. Wystarczy jedna, dwie, trzy zaufane osoby, które będą, wesprą, wezwą pomoc, może pokierują. Mam wokół siebie taki ludzi? Jeśli tak, to fantastycznie.

Teraz strona druga.

~ Czy zauważam wokół siebie osoby potrzebujące pomocy? Czy nie odwracam wzroku, nie tłumaczę sobie w duchu, że to nie moja sprawa, że co ja mogę, że ktoś inny powinien się tym zainteresować, albo nie mam czasu? A co gdy moje obawy okażą się nieuzasadnione i z taką osobą nic złego się nie dzieje albo to tylko bardzo głupi żart, a ja się zbłaźnię i narobię niepotrzebnego szumu? A tak w ogóle to, jak mam pomóc, bo może jestem chętna do pomocy, ale boję się, że mogę zaszkodzić, zrobić, lub powiedzieć coś, co tylko pogorszy sprawę?

Dużo wątpliwości i obaw, bardzo dużo. Warto je wszystkie w sobie przezwyciężyć. W końcu chodzi o czyjeś życie, moje życie.

Odpowiedzi na ostatnie z pytań, tego, w jaki sposób konkretnie pomagać, jak rozmawiać, jak być obok takiej osoby warto szukać np. na stronie https://zwjr.pl/ oraz pod podanymi tam numerami telefonów zaufania i wsparcia. Ta wiedza jest ogromnie potrzebna, bo nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie przyjdzie zmierzyć się z tym, czym są myśli samobójcze.

A życie naprawdę jest warte tego zatrzymania się na chwilę, zauważenia problemu i czasami tej jednej najważniejszej w życiu rozmowy.

Related Posts