Losowa sobota. Dom pełen ludzi.

Pan P wbija do pokoju od progu ogłaszając, że jedzie na zakupy i czy coś nie potrzeba. Kątem oka zauważa na biurku otwarte Pismo Święte i pyta z autentycznym, ale nie prześmiewczym zdziwieniem: „A co Ty Biblię czytasz?”.

Skąd u Pana P takie zdziwienie? Dlaczego następnym razem pokój był już zamknięty na klucz? Czy na pewno dlatego, żeby nikt tym razem nie przeszkadzał w lekturze?

Related Posts