Syty, któremu wystarcza, nie zrozumie tego, że można martwić się o każdy kolejny dzień. I może być to walka o przetrwanie, a nie chęć wygodnictwa.
Syty zdrowiem nie zrozumie, jak to jest zajmować każdą możliwą kolejkę, gdy lista schorzeń zaczyna przypominać litanię.
Syty poczuciem bezpieczeństwa i zrealizowaniem potrzeb nie (zrozumie, jak to jest nosić bagaż trudnych doświadczeń przez całe życie.
Syty samodzielnością i niezależnością nie zrozumie, że ta droga nie jest dla wszystkich jednakowo prosta.
Syty tymi „najprawdziwszymi i najbardziej wartościowymi realnymi relacjami” nie zrozumie, że człowiek „wirtualny” jest tak samo, a często nawet bardziej cenny.
Syty, który może, potrafi i jest w stanie, nigdy nie zrozumie, że „no to zrób to/naucz się” bywają nierealne.
Syty nigdy nie zrozumie, a może nawet bardziej — nie jest zainteresowany tym, by zrozumieć.