Samodzielność. Granica, po przekroczeniu której OzN czuje się wreszcie osobnym i decyzyjnym człowiekiem.
Praca, pójście na swoje, odcięcie się od wpływów i nacisków rodziny. Dla wielu OzN scenariusz nieosiągalny.
Czasem z powodu tego konkretnego rodzaju niepełnosprawności, zdarza się, że z powodów finansowych – te jeszcze można jakoś zrozumieć i zaakceptować.
Trudniej robi się, gdy blokada jest w nas, w naszych głowach. Rzadko dostajemy drugą, trzecią, kolejną szansę, by spróbować. O bezpiecznych warunkach na testowanie swojej samodzielności nie wspominając.
Po pierwszej nieudanej próbie wracamy do domu z szyldem przegranego, z poczuciem bezsilności i chórem towarzyszących komentarzy jak to zachciało nam się spróbować, ale już tych wygłupów wystarczy.
Ilu jest takich niepełnosprawnych nie wiem, ale mam przekonanie graniczące z pewnością, że niemało. A nam się tak często marzy tylko ta odrobina normalności i samodzielności, która nie przegra z ograniczeniami.