Relacje – rodzinne, koleżeńskie, przyjacielskie, społeczne. Chyba nie ma osoby, dla której nie byłyby ważne, a dla nas OzN bywają jeszcze bardziej istotne. Gdy choroba zamyka nas w domach i szpitalach, drugi człowiek jest dla nas najcenniejszym możliwym prezentem.

Zapraszamy go fizycznie i emocjonalnie do naszego niepełnosprawnego świata, do naszej codzienności, do miejsc i sytuacji nie każdemu dostępnych. Bywa to trudne, czasem krępujące, wymaga zaryzykowania i odnalezienia w sobie ogromnych pokładów zaufania. A jest się czego bać.

Zaangażowania, które może być odebrane jak desperacja, a tak naprawdę jest naturalną potrzebą każdego z nas. Nazwania takich niedoświadczonych i niepoznanych wcześniej relacji, gdy czując wartość drugiego człowieka dużo trudniej będzie nam nazwać kogoś przyjacielem. Popsucia czegoś, jak często przyczyn nawet drobnych nieporozumień będziemy szukać po tej naszej niepełnosprawnej stronie. Poczucia, że więcej otrzymujemy niż jesteśmy w stanie od siebie dać. Bycia kotwicą, która tylko swoją niepełnosprawnością zatrzymuje ludzi dookoła.

I gdzieś wśród tego wszystkiego jest radość poznania, ciekawość drugiego człowieka, chęć dawania siebie i potrzeba bliskości, które pozwalają przełamywać te wszystkie strachy i otwierać się na innych ludzi.

Related Posts