❓ Są momenty, gdy boisz się, że mnie urazisz, że sprawisz mi przykrość?
Gdy mam zły dzień i słucham o tym, co Ci się udało, a co jest poza moim zasięgiem (urlopie, spotkaniu – czymkolwiek), to mam tak samo. I boję się powiedzieć, że może mniej się dziś z Tobą ucieszę.
❓ Boisz się o coś zapytać, bo nie chcesz wyjść na wścibskiego? Nie wiesz czy możesz, czy wypada?
To krótkie pytanie „jak jest?” jest mi czasami tak bardzo potrzebne. Tylko za nic się do tego nie przyznam, bo się boję, że nie znajdzie się nikt, kto będzie chciał słuchać.
❓ Boisz się pytać, czy nie potrzebuję pomocy? Pojawia się w Twojej głowie myśl, natchnienie, że powinieneś, ale ostatecznie nie pytasz?
No to wiedz, że mnie czasem ogarnia obawa przed pokazaniem słabość i poproszeniem o wsparcie. I zestrachana czekam, aż ktoś to dostrzeże.
❓ A może Ty się mnie boisz, albo mojej choroby, niepełnosprawności?
Jeśli tak, to jest nas już dwoje. Też się jej boję, tego, co ze mną robi i zrobi. Boję się, że dla ciebie jestem tylko nią, a wszystko inne jest niewidoczne, poukrywane za jej plecami.
Zabrzmiało chociaż odrobinę znajomo? Tak pracuje w nas strach. Strach przed nami samymi, strach przed tym człowiekiem obok, strach przed działaniem, pokazaniem siebie ze wszystkim, co w środku nosimy.