Nauka, oceny, czerwone paski – to był mój świat przez długie lata. Bo cóż innego można było robić, będąc zamkniętym w domu niepełnosprawnym dzieciakiem. Indywidualne nauczanie jeden na jeden z nauczycielem – nie było lekcji online, wspólnych wyjazdów, a ludzi ze swoich klas nigdy nie widziałam na oczy. Potrzebę kontaktu z człowiekiem realizowało tych kilkunastu nauczycieli, z którymi często można było pogadać, gdy temat lekcji był już przerobiony. Czerwony pasek – chwilowa duma i poczucie bycia kimś dobrym, wartym uwagi. Tak było.