… satysfakcję. Tylko wtedy, gdy z „to do” listy znikną absolutnie wszystkie zadania. Bo jak można ją czuć wiedząc, że jest jeszcze tyle do zrobienia.
… dobre słowo. Gdy wykonane coś będzie naprawdę wielkie. Za samo bycie, dobre słowo się nie należy.
… odpoczynek. Ale wyłącznie po widocznych efektach twojej pracy do upadłego. Nie można czuć zmęczenia nie robiąc prawie nic.
… poświęcony czas. Praktycznie nigdy, bo ktoś zamiast „marnować” go na ciebie, mógłby go wykorzystać lepiej.
… pomoc. Tylko w sprawach największego kalibru. Jeśli „żebrzesz” o uwagę i wsparcie przy błahostkach to jesteś żałosny i słaby.
… zaufanie. Jeśli wcześniej wielokrotnie sam od siebie coś dasz. I to co coś będzie naprawdę cenne, bo tylko takim osobom się ufa.
… szacunek do siebie samego. Dobry żart. Przecież nie dowozisz, nie ogarniasz, nie dajesz rady, nie czujesz się tak jak powinieneś, nie prezentujesz się tak jak wypadałoby i nie robisz tego co musisz.
Na zbyt wiele musimy sobie najpierw zasłużyć.