Gdy tak często zapominasz, że oryginalny klucz dostępu do własnych myśli, przekonań, emocji i intencji masz jedynie tym sam, a innym rozdajesz tylko lepiej lub gorzej wykonane jego kopie. I pojawiają się frustracja i zniechęcenie: bo nie załapał, nie zrozumiał, nie dokopał się do sensu, potraktował zbyt dosłownie, albo zlekceważył, coś sobie dopowiedział, przeinaczył. I kto tu się bardziej nie popisał? Ty? On? Oboje? A może „winy” nie ma w żadnym z was? Trudnie to to takie.