Ludzi dobrej woli jest więcej, a świat jak był dziwny, tak dalej dziwny jest.

Nadzieje i szanse „na coś” to nierzadko kwestia matematyki.

Potrzeba tyle, brakuje tyle, zostało tyle. Setek, tysięcy, milionów – różnie bywa. Im większe liczby, tym straszniej się robi. A jeszcze straszniej i może nawet wstyd, gdy pomyśleć, że to „brakuje” i „potrzeba” to jedynka wybita na okrągłym kawałku metalu, podarowana przez odpowiednio wiele pomocnych rąk.

Mamy coś ok. 30,4 mln dorosłych rąk. To całkiem sporo szans i nadziei.

Related Posts